Słuchał mnie. Dwa dni przed imieninami zaprosił na wyjątkowy koncert, wyjątkowej Katarzyny Groniec. I to Katarzyny Groniec śpiewającej Agnieszkę Osiecką. Z Agnieszką wychowywałam się od dziecka, nie ma jak pompa śpiewałam na cały głos mając lat parę. Przeżywałam wszelkie pierwsze uniesienia na Saskiej Kępie i tworzyłam tam siebie. Zostawiałam znajomych, zostawałam sama; pisałam siedząc na rozgrzanych chodnikach, spacerowałam godzinami rozmyślając. Mój pierwszy raz z Millhaven w wykonaniu Groniec pozostawił ślad pod skórą na zawsze mniemam.
Lubię teatr WARSawy, często jak się do niego idzie, ktoś po drodze przez nowe miasto gra, kobiece obcasy wpadają pomiędzy nierówności bruku, a kiedy pogoda jest deszczowa – jak dzisiaj, jest smutno i pięknie jednocześnie.
Bufet teatru jest obklejony czarno-białymi gazetami, pan leje wino po brzeg kieliszka i można kupić u niego paluszki, snikersy czy jakiś inny chips co się jednocześnie nijak i bardzo ma do takich miejsc jak to.
![](https://pamietnikisensualne.pl/wp-content/uploads/2017/04/tumblr_ojlbgqdPEw1vayf5lo1_500-300x300.jpg)
classy issue
Podążając za impulsem, któregoś dnia po kolejnej porcji bezy, zdecydowałam, że zaliczę głodówkę . To się tak zdarza, często, że na śniadanie jem kawałek ciasta, które zostało z poprzedniego wieczoru, w ciągu dnia łapię batona, zagryzę wafelkiem, wleje w siebie kaw i herbat parę, a herbaty to już są uznane za te zdrowe. A wieczorem kupię super kawał ciasta, który później zostanie na rano. I tak się kręci ta cukrowa machina żywieniowa.
A później jestem senna i nakręcona, i właściwie nie wiem jaka, co się kończy płaczem.
I już pomijając dupę, która robi się coraz brzydsza, to myślę o mózgu, bo na jego pięknie mi najbardziej zależy. Mózg mój i każdy inny potrzebuje cukru i tłuszczu, ale może nie z codziennych serników, bez i innych czekoladowych tortów.
Pojechałam do Łodzi. Łódź jest paryska. Jest smutna, jest szara, ale jak się przyjrzysz, jeśli uda Ci się dostrzec jej detale, to na pewno poczujesz ile jest w niej magii, ile pracy zostało włożone w jej żłobienia. Łódź od roku 1945 ma swój Teatr Muzyczny, któremu nie zarzucę nic. Uwielbiam teatralno-muzyczne światła, teatralno-domowe kawiarnie i ich ciasta. Uwielbiam panie zaplątane w siwych kokach i sieci zmarszczek, panie, odwiedzające teatralne kawiarnie. Nie wiem czy nie byłam tam najmłodszą i najlepiej czującą się osobą wśród wszystkich swoich towarzyszy.
Gdzieś daleko w górach, przed spotkaniem z czarną panterą następuje rzadko spotykany dzień wolny. Wolność wolę kiedy jest wykorzystana, nie przemielona i wypluta, nawet jeśli jest przemielona to chcę żeby została połknięta i dostarczyła środkowi niezbędnych ‚witamin’.
Zdecydowałam się na obejrzenie Jackie, podczas jej trwania trzy razy zasnęłam, z całą swoją miłością dla Natalie Portman, emocjonalnie nic we mnie nie drgnęło, a jestem z tych wzruszających się kiedy uczniowie rozdają cukierki w klasie. Następnie Scorsese i jego Milczenie, przemilczałam, przełączyłam. Dwuosobowa armia księży w jak piękne niewłożona krajobrazy nie uderza do mojej czułości. Nie krytykuję, nie dałam szansy, może kiedyś wrócę. Przełączyłam się na obrazki proste, bezpośrednie, groteskowe i przejmujące jednocześnie, takie co zostawiają ślad. o jakże prostszym przekazie, miłosnym, jak wszystko, a jakże ważniejszym niż wcześniejsze górnolotne słowa.
Oddałam się dziś dzień.
Zupełnie nago zasnęłam pod dotykiem obcej mi kobiety. i nie miało to nic wspólnego z erotyzmem.
Czasami tuż przed snem próbuję zupełnie sobie odpuścić, odprężyć się, zaprzestać napinania mięśni. Słucham swojego ciała i gdziekolwiek poczuję napięcie, staram się ‚wpuścić’ w to miejsce powietrze, rozluźnić. Okazuje się to niemalże niewykonalne, jeśli odpuści się w jednym miejscu, napięcie pojawia się w kolejnym i tak nieskończenie. Koty podobno to potrafią, tak zupełnie się wyluzować.
Jest to miejsce w którym możecie przeczytać o tym co zostawiło we mnie ślad, o wszystkim co mogłam i chciałam ukraść. O tym co działa na zmysły, co uruchamia sensy.
Miejsce to powstało z chęci dzielenia się emocjami.
Brakowało mi przestrzeni w której mogłabym słowami pokazać; co warto zobaczyć, przeczytać, czego doznać, co przeżyć, tu w Warszawie i na świecie. po mojemu, bez odgórnych zaleceń. Może dzięki moim pamiętnikom sensualnym spróbujecie czegoś, co do tej pory było wam nieznane.
zdjęcia na mojej stronie, kopiuję ze strony classy issue, nie znam ich autorów.