Wszyscy miny mają posępne, bez względu na lokalizację.

Prawie wszyscy tacy sami.
Kobyłka. Dmuchane zamki, piwa w kuflach ze słomką, te z sokiem malinowym, te w wielkich kuflach już bez, bo pedalsko to wygląda. Przedziałki na męskich głowach i żel. Postawione kołnierze w t-shirtach od Lacoste. Kupione w outlecie w Piasecznie. Palą sobie elektryki.
Dzieci biegają i mają to w dupie.
Wilanów. Dmuchane zamki, prosecco w kieliszkach. Przedziałki na męskich głowach i żel. Opuszczone kołnierze w t-shirtach. Kupione w Vitkacu. Palą sobie iqosy.
Jedni drugich krytykują, bo to nie ich towarzystwo. Pedalskie, biedne lub bogate. My jesteśmy inni – mówią.

Read More

oglądanie w łóżku Le Fabuleux destin d’Amélie Poulain.

Urodziłam się 1 września, imieniny ponoć powinno się obchodzić w pierwszą imieninową datę po urodzinach, ale ani mnie ani mojej mamie to nie pasowało. Obchodzę więc imieniny 11 maja. To jest ładna data, wiosenna, a czasami, jak w tym roku, niemalże letnia. 11 maja 2018 roku o godzinie dziewiątej rano jest na zewnątrz 26 stopni. Na niebie nie ma chmur, a wilgotność to 45%.

Read More

w jej spojrzeniu zostawała melancholia.

Powiedziała nam kiedyś, żebyśmy po zajęciach, wracając do domu znaleźli kamień. Mieliśmy zabrać go ze sobą. Nie mógł być to kamień przypadkowy, mieliśmy wiedzieć, że to właśnie ten, który chcemy ze sobą zabrać. Większość osób w grupie miała już swoje kamienie, ja ciągle nie mogłam go znaleźć, choć kamieni na ulicy leży mnóstwo, żaden z nich nie był moim.

Read More

To spokojne, smutne tony polskiego kościoła.

W moim nowym domu pierwszego kwietnia, parę minut po godzinie szóstej słychać stłumione śpiewanie. To spokojne, smutne tony polskiego kościoła. Tam większość rozpacza, mało kto się cieszy, może czasami ktoś dziękuje, czując w sobie wdzięczność. Może wdzięczność można nazwać radością. W Polsce chyba bliżej jest do takiej formy radości. Ludzie tu rzadko z radości skaczą, rzadko głośno się śmieją. Zdecydowanie częściej są pełni rozpaczy. Może to dobrze, może są wrażliwi. A może jednak po prostu tylko zmęczeni i zniechęceni.

Read More

Prawdopodobnie jest to życie.

Nie jestem idealna.
Wstaje dwie godziny później niż postanowiłam. Przeglądam wiadomości a przed porannym pisaniem miałam nie zarzucać swojej głowy danymi. Piję etiopijską kawę i palę mentolowe marlboro, zamiast przez conajmniej czterdzieści minut ćwiczyć a później zjeść coś, co oczyści moje jelita i poczucie winy. Mam piękny, duży dom, a w nim ciągle nierozpakowane pudła po przeprowadzce. Mam wspaniałego partnera a nie daję mu codziennych, porannych uśmiechów. Nie wycałowuje go tak jak powinnam, tak jak chciałabym. Nie zawsze mówię kocham, kiedy to czuję. Nie zawsze jestem wdzięczna za to co mam. A mam wszystkie części ciała. Poza astygmatyzmem w prawym oku widzę bardzo dobrze, dobrze słyszę, potrafię utrzymać równowagę, choć przez dwadzieścia dziewięć lat nie nauczyłam się dobrze jeździć na rowerze.

Read More

ósmy dzień marca.

Wstawałam dziś leniwie, po przebudzeniu patrzyłam na swoje umalowane paznokcie u stóp i stojące tuż obok łóżka tulipany. Mam bardzo długie włosy, często plączą się gdzieś pomiędzy moim ciałem co bywa bolesne. Mam piękne piersi i dziurę tuż nad pępkiem, ślad po kolczyku, który zrobiłam w wieku trzynastu lat, kiedy moja kobiecość prosiła się o manifestację. W tym samym czasie kiedy zimą chodziłam z odkrytymi lędźwiami i nie zakładałam czapki na ułożone włosy. Kiedy zaczynałam czuć wzrok mężczyzn na swoim ciele. Dziś, szesnaście lat później, po kolczyku w pępku pozostała tylko dziura.

Read More

może Ty się zatrzymasz i podsumujesz to coś osiągnął, stracił, ocalił, czegoś doznał.

Minął kolejny rok i pomimo wypalonych wielu nabitych fajek i zjedzonych wielu kilogramów cukru czuję się zacnie. Mądrzej się czuję, bo miałam okazję poznać się lepiej, bo się w tym roku lepiej sobie przyjrzałam i nie zawsze byłam piękna i nie zawsze dobrze było patrzeć.

Read More

lubiłam dźwięk pękającej w jej ustach czekolady.

Ona nawet herbatę robi z jakąś intencją. Na przykład robi ją specjalnie dla mnie, ale tak naprawdę ją robi, skupia się na każdym ruchu, nie jest to tyle co mechaniczne zalanie chłodnego kubka wrzącą wodą, nie myśląc o tym, że kubek jest chłodny a woda wrząca. Ja tego nie wiem, o herbacie, sama mi to powiedziała, ale może być to prawda, ponieważ widziałam jak zgarniała okruchy ze stołu, jej palce jakby tańczyły, tak samo układa swoje palce kiedy trzyma za ucho filiżanki albo pali papierosa. Dotyka wiedząc, że dotyka. Patrząc widzi. Milcząc słucha. 

Read More

1 4 5 6 7 8 9