W moim wymarzonym świecie.

W moim wymarzonym świecie najważniejsza jest edukacja. Samodzielność w myśleniu. Poddawanie w wątpliwość. Brak tępego zawierzania.
W moim wymarzonym świecie nie ma zrzucania odpowiedzialności, boga i rządzących z paranoiczną potrzebą władzy. W tym świecie każdy wie, że człowiek stojący na stołku i skandujący swoje imię wymaga troski i leczenia. Młody chłopiec zawierzający zmanipulowanej historii, wyzbyty empatii nie zyskuje poparcia.
W moim wymarzonym świecie agresja nie istnieje. Ludzie w pierwszych latach życia uczą się czułości do siebie i otaczającego świata. Szacunku. Podejmują świadome decyzje i jeśli okazują się niesłuszne ponoszą ich konsekwencje. W tym świecie nie kategoryzuje się ludzi ze względu na płeć, kolor skóry czy orientacje seksualną. W tym świecie ważniejsze są czyny niż obietnice. Wartość słowa ma dużą wagę. W tym świecie zanim ludzie zaczną coś wyznawać wiedzą na ten temat możliwie najwięcej. Znają historię, uczą się na błędach. Nie zadają cierpienia by realizować własne cele. Słabość jest akceptowalna i nie zmusza do umniejszania innym. Nie narzuca się opinii a prowadzi dialog.
Sprawiedliwość to rzecz względna. Wszystko od czegoś zależy. Nie ma jednej słusznej prawdy. Zarządzanie to ogromna odpowiedzialność. Nie da się słusznie zarządzać w sprawach o których nie ma się pojęcia. Dopiero kiedy stajemy przed realnym wyborem dowiadujemy się na co jesteśmy się w stanie zdecydować. Żeby wiedzieć musimy mieć wybór. Popieram aborcję w każdym przypadku. Nigdy jeszcze nie byłam w ciąży i nie wiem czy kiedykolwiek zdecydowałabym się na aborcję. Nie odpowiem na to pytanie póki nie stanę przed realnym wyborem. Chcę mieć ten wybór.
Codziennie dostaję wiele wiadomości z prośbą o finansową pomoc, o to bym przeznaczyła swoje pieniądze na ratowanie życia niepełnosprawnych dzieci. Codziennie patrzę na co najmniej parę maleńkich istnień, które cierpią, których rodzice i bliscy robią wszystko by zdobyć dziesiątki, setki a nawet miliony nie tylko polskich złotych. Jeśli można uniknąć cierpienia, poświęcenia całego swojego życia i śmierci, należy to zrobić. Jeśli ktoś decyduje się na urodzenie chorego człowieka, poświęcenie, trwanie w cierpieniu, gotowość na śmierć. Jeśli jest to decyzja świadoma uważam to za bohaterstwo. Ilu wśród nas jest świadomych bohaterów? Niewielu. Nie wiem czy ktokolwiek może być na to gotowy. Tylko matki wiedzą ile strachu, poświęcenia i siły wymaga urodzenie, i wychowanie w pełni zdrowego dziecka. Bliska mi osoba doświadczyła sytuacji w której musiała usunąć nierozwijający się płód. W pierwszym etapie ciąży. Wiem ile trwała żałoba, wiem jak emocjonalnie było to kosztowne. Usunięcie oczekiwanej ciąży to dramat. Nie wyobrażam sobie co wydarzyłoby się gdyby była zmuszona przez kolejne miesiące nosić w sobie nierozwijający się płód. Rodzić. Przeżyć. Pochować. Powrócić do życia. To niewyobrażalne cierpienie. Czy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mają choćby świadomość czym jest poród? Aktualna sytuacja jest absurdalna. Starsi panowie stawiający się w roli bogów, przekonani o swoich racjach w temacie, którego nigdy nie będą w stanie zgłębić, poznać i zrozumieć. Ludzie uważający aborcję za morderstwo. Czy podążając tym krokiem rozumowania można uznać, że blowjob to kanibalizm?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *