najgorsza noc w roku

Dziś zaczyna się Nowy Rok, dlaczego?
bo… kiedyś papież Sylwester umieścił w lochach smoka, skubaniec.
Nieco później w 999 kolejny papież Sylwester, trochę szemrany (studiował astronomię), był podejrzany o to, że w roku 1000 przyczyni się do końca świata, który miał nastąpić. Smok Lewiatan z pomocą Sylwestra miał wyleźć i narobić burdy. Nie narobił. Ludzie z radości że żyją tańcowali a papież się modlił czym zasłużył byśmy do dziś świętowali ten dzień, jako dzień Sylwestra! Jeszcze inny papież Sylwester tego dnia ponoć umarł a był fajny, więc… kto wie, tak czy inaczej teraz o tamtych papieżach nikt nie pamięta… mniej cieszymy się z własnego przeżycia, a nawet tak się pewnie niechcący wydarzyło, że to nie o przeżywaniu a o zabijaniu się zrobiło.
Tradycyjnie, jak co roku chrześcijański gatunek ludzki, cały w brokacie, wyrusza zabijać i krzywdzić. Pić alkohol i strzelać, a jakże. To ten dzień kiedy to na ulice wychodzą tysiące samozwańczych pirotechników, którzy ku swojej uciesze powodują paniczny strach u zwierząt. Dla wielu domowych to pewnie najgorsza noc w roku. Wiele z nich jest pozostawionych samych kiedy państwo właściciele strzelają korkami od „szampanów”, petardami i świetnymi pomysłami. Te jakże niezbędne do świętowania fajerwerki to wyrok dla milionów ptaków, które w panice uciekają na oślep, giną rozbite na szybach, ich malutkie serduszka stają ze strachu. Te większe umierają wolniej, wyziębione z powodu lotów na nieodpowiedniej wysokości. Tracą orientację, umierają wycieńczone. Leśne zwierzęta również giną. Tej wyjątkowej nocy dochodzi do setek pożarów, paru śmierci ludzkich, naście osób doznaje poważnych urazów. Urwane kończyny to coroczny standard, o tysiącach urazów akustycznych mało się mówi. Świetna imprezka. Nie ma to jak wejść w nowy rok na kacu z amputowaną ręką. Piątka. A, sorry. 

postscriptum
Kiedyś to budzącą się do życia natura zwiastowała nowy rok.
Celebrowało się wedle jej rytmu. Długo i łagodnie świętowało się odradzanie przyrody, pielęgnując nowe. Nowy rok rozpoczynał się 1 kwietnia. Będę świętować w ciszy, wiosennym deszczu pachnącym kwitnieniem i przymykającym powieki pierwszym mocnym słońcu. Dołączysz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *