Słuchał mnie. Dwa dni przed imieninami zaprosił na wyjątkowy koncert, wyjątkowej Katarzyny Groniec. I to Katarzyny Groniec śpiewającej Agnieszkę Osiecką. Z Agnieszką wychowywałam się od dziecka, nie ma jak pompa śpiewałam na cały głos mając lat parę. Przeżywałam wszelkie pierwsze uniesienia na Saskiej Kępie i tworzyłam tam siebie. Zostawiałam znajomych, zostawałam sama; pisałam siedząc na rozgrzanych chodnikach, spacerowałam godzinami rozmyślając. Mój pierwszy raz z Millhaven w wykonaniu Groniec pozostawił ślad pod skórą na zawsze mniemam.