Nie jestem idealna.
Wstaje dwie godziny później niż postanowiłam. Przeglądam wiadomości a przed porannym pisaniem miałam nie zarzucać swojej głowy danymi. Piję etiopijską kawę i palę mentolowe marlboro, zamiast przez conajmniej czterdzieści minut ćwiczyć a później zjeść coś, co oczyści moje jelita i poczucie winy. Mam piękny, duży dom, a w nim ciągle nierozpakowane pudła po przeprowadzce. Mam wspaniałego partnera a nie daję mu codziennych, porannych uśmiechów. Nie wycałowuje go tak jak powinnam, tak jak chciałabym. Nie zawsze mówię kocham, kiedy to czuję. Nie zawsze jestem wdzięczna za to co mam. A mam wszystkie części ciała. Poza astygmatyzmem w prawym oku widzę bardzo dobrze, dobrze słyszę, potrafię utrzymać równowagę, choć przez dwadzieścia dziewięć lat nie nauczyłam się dobrze jeździć na rowerze.