Chciałam witać nowy rok, a znowu muszę coś pożegnać. Chciałam zmienić tor, odwrócić los, wylosować inną kartę, nie płakać w ten dzień, śmiać się, cieszyć, celebrować. Mam o sobie jakieś wyobrażenia. Takie, które czynią mnie zasadną, dobrą, piękną, ważną. Nie jestem taka, nie bywam. Chciałabym wiedzieć jaka jestem, chciałabym się obrać i obejrzeć swoją esencję. Czemu wierzę, że jakaś jest? Może jestem zlepieniem codzienności, wyobrażeń, cudzych słów wypowiedzianych na mój temat, szeregu opinii. Ulepiona jak bałwan, postawiona pod oknem do oglądania i wskazywania palcem, do czynienia uśmiechu, do zapomnienia. Kolejna zmiana pór roku, po raz kolejny się topię.