Chciałam przeżyć ciążę, ale poród?
Słyszałam, że to jakiś mistyczny, utajony, pradawny rytuał. Owiane tajemnicą przejście na drugą stronę. Niby wiedziałam na czym polega ale tak naprawdę nie wiedziałam za wiele. Niby o wszystkim gadamy szczerze a o porodzie jakoś tak lakonicznie. Tak wiele kobiet rodziło a niewiele o tym opowiada. “Urodzisz – zobaczysz” – slyszałam. Ileś razy po moim pytaniu o poród kobiety machały na mnie ręką mówiąc – “nie ma co wspominać”, – “eee to się szybko zapomina, wszystko przestaje mieć znaczenie kiedy dostajesz dziecko na pierś” i inne niewiele dla mnie wcześniej znaczące stwierdzenia. Wiedziałam, że i ja niebawem tego doświadczę, chciałam dowiedzieć się czegoś bezpośredniego, szczerego, pewnego. Ciężko było zobaczyć, przeczytać, usłyszeć coś autentycznego, coś, co nie będzie ubierane w strach albo mistycyzm. Coś po prostu. A może to się nie da “po prostu”? Może to jakaś tajemnica porodu.